Jest jeszcze sporo niewiadomych

Pierwsze dni okresu transferowego wyjaśniły kilka niejasności, ale przyniosły też parę niespodzianek, o których nie informował, a być może nie widział nawet Przegląd Sportowy. Wciąż jednak pozostaje sporo niewiadomych dotyczących właściwie wszystkich drużyn niezależnie od poziomu. Powszechnie wiadomo, że zdecydowana większość klubów działa na granicy płynności finansowej, nierzadko płatności regulowane są dwa miesiące po zakończeniu rozgrywek i tak naprawdę jedynym batem na działaczy jest zagrożenie odebraniem licencji. Nic więc dziwnego, że najszybciej skład kompletują drużyny wypłacalne. Reszta czeka na to, co zostanie na rynku.

Tomasz Gollob podpisał kontrakt w Toruniu. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, ale dziś właściwie nikogo nie dziwi. Grupa ortodoksyjnych kibiców Apatora rozpoczęła protest, ale trudno uznać ich za jakiś wielki problem. Tak na dobrą sprawę kibice nie przychodząc na stadion właściwie sami pozbawili się prawa do choćby iluzorycznego decydowania o swojej drużynie. Unibax działa przede wszystkim dzięki Romanowi Karkosikowi i to on decyduje komu będzie płacić. Postawił na byłego mistrza świata, który najwidoczniej miał dosyć jazdy na gorzowskim bagienku, tym bardziej że jego dotychczasowy pracodawca zaczął mocno oszczędzać. Motoarena jest ulubionym torem Tomasza Golloba, więc można spodziewać się dużo lepszego sezonu w jego wykonaniu. Tak naprawdę sezon 2013 pokaże czy tegoroczna niedyspozycja była oznaką większego kryzysu, czy „Chudy” cynicznie wykorzystał parcie na sukces Władysława Komarnickiego wiedząc, że i tak kończy swoją przygodę ze Stalą. Cały czas obstawiałem, że Gollob wróci na stare śmieci, ale jednak moje przypuszczenia okazały się błędne. Może za dwa lata. Zastanawiam się czy zatrudnienie bydgoszczanina w Toruniu nie jest przypadkiem oznaką zniecierpliwienia głównego sponsora. Gdyby tak istotnie było, to może się okazać, że presja na złoto będzie ogromna, a to nie sprzyja dobrej atmosferze. Tym bardziej, że na razie nie ma tam menadżera, który będzie potrafił poskromić  swojego nowego podopiecznego.

Zbroi się Włókniarz. Ściągnięcie Emila Sajfutdinowa oznacza zgłoszenie aspiracji do walki o medale. Częstochowscy kibice zasłużyli swoją postawą na uczestnictwo w play-offach. Z drugiej strony przyciągnięcie fanów na trybuny, to zasługa przyjętego przez działaczy założenia, że żużlowcom trzeba stworzyć przede wszystkim warunki do ścigania. Trochę było problemów z utrzymaniem tych ideałów, ale wydaje się, że wyciągnięto odpowiednie wnioski. Zresztą, skoro ściąga się do drużyny człowieka potrafiącego fenomenalnie walczyć na dystansie, to chyba nie po to, żeby z toru wiało nudą. Chciałbym, żeby wespół z Grigorijem Łagutą udowodnił wszystkim malkontentom na czym polega prawdziwy żużel. Na Olsztyńską ma wrócić stary znajomy, czyli Rysiek z klanu Holtańskich. Wydaje się, że po dwóch słabych sezonach otrzymuje ostatnią szansę na jazdę w polskiej ekstralidze, bo rezygnacja z KSM-u i zmniejszenie liczby drużyn spowoduje rezygnację ze słabych żużlowców lub skazanie ich na jazdę w klubach słabszych, a co za tym idzie mających problemy z wypłacalnością.

Ciekawie robi się w Zielonej Górze. Właściwie nikt nie wie co kombinuje Robert Dowhan. Powszechnie czeka się na dwuletni kontrakt z Jarosławem Hampelem po powrocie „Małego” z Dominikany. Tyle, że wtedy nowy nabytek, czyli Duńczyk Mikkel Bech Jensen nie będzie miał właściwie żadnych szans na jazdę, nie mówiąc już nawet o Saszy Loktajewie. Co więcej, nawet jeśli Hampel nie przyjdzie do Falubazu, to obaj młodzi zawodnicy i tak nie mogą razem wystąpić w meczu, bo KSM drużyny wynosiłby wtedy 40,04. O co chodzi? Pewnie o zaklepanie sobie zawodników na rok 2014, ale przecież nikt nie pozwoli sobie na odpuszczenia przyszłego sezonu.

Niezły skład szykuje się w Rzeszowie. Niezły oczywiście na papierze, bo finansowa wartość zawodnika niekoniecznie musi znaleźć potwierdzenie na torze. Szczerze mówiąc, niezależnie od kontraktów jakie podpisze pani prezes Marta Półtorak i tak nie wierzę, że ten klub cokolwiek osiągnie. Z kolei kompletna cisza jest w Lesznie i to jest mocno zastanawiające. Niedługo minie pierwsza dekada grudnia, a tymczasem „Byki” formalnie mają podpisane kontrakty z… dwoma miejscowymi juniorami. Czy rzeczywiście w Lesznie jest problem z pozyskaniem nowych wzmocnień, czy może spokój wynika z pewności, że Unia zachowa znakomitą większość dotychczasowej swojej wartości?

Ciekawe wzmocnienie znalazła Stal Gorzów. Kibicom ekstraligowym Linus Sundstroem nie jest może tak bardzo znany, ale w Elitserien jest solidnym punktem swojej drużyny. Problemem wicemistrzów Polski może być brak mentalnego przywódcy, bo ani Krzysztof Kasprzak, ani Niels Kristian Iversen, ani nawet Piotr Paluch nigdy takiej roli nie pełnili. Podobna sytuacja jest w Gnieźnie, gdzie podpisano dość nieoczekiwanie kontrakt z Matejem Zagarem oraz przedłużono z Antonio Lindbeackiem i Bjarne Pedersenem jest to na pewno podstawa do dalszego poszukiwania. To wszystko są lub mogą być solidni ligowcy, ale jednak trudno na razie uznać ich za wielkich przywódców. Jeśli któryś z tych żużlowców weźmie na siebie taką rolę, to może się okazać, że te z pozoru dość przeciętne zespoły mogą trochę narozrabiać.

Wobec tego, że drużyny mające aspiracje medale albo nawet mistrzowskie mają już właściwie gotowe składy, może się okazać, że Nicki Pedersen drugi rok z rzędu stanie przed wyborem: walka o utrzymanie w ekstralidze lub brak obecności w polskich rozgrywkach. Druga opcja raczej nie wchodzi w grę, bo nawet w słabszym klubie można zarobić całkiem sensowne pieniądze. Z drugiej strony drużyna pozyskując Duńczyka idzie przynajmniej jeden poziom wyżej, chociaż zakończony sezon pokazał, że nie można na jednym zawodniku opierać wszystkiego, bo sam Nicki jest w stanie zdobyć maksymalnie 18 punktów w meczu.

One thought on “Jest jeszcze sporo niewiadomych

  • 13-12-2012 z 22:07
    Permalink

    Jak przejdzie numer z uczynieniem Łoktajewa Polakiem, to w moim odczuciu wcale nie Apator będzie głównym faworytem ligi. Już w meczu o 3.miejsce w ZG juniorzy z Torunia oględnie mówiąc szału nie robili. To powinno zrównoważyć seniorski dream team.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *