Jak ominąć FIM-owskie przepisy?

Zgodnie z ostatnim zdaniem poprzedniego wpisu spróbuję podać kilka możliwych rozwiązań. Mają one wspólne cechy: sprowadzenie nowych przepisów do absurdu oraz wyjście w dłuższym okresie czasu ze struktur FIM-owskich. Kto nie jest z nami, ten przeciw nam, więc możliwe są także akcje zaczepne w stosunku do ludzi wprowadzających bądź popierających nowe rozwiązania.

Myślę, że podstawową sprawą jest rezygnacja z użycia rozwiązań siłowych, a skupienie się przede wszystkim na absurdzie. Do tego potrzeba jednak jakiegokolwiek zgrania i współdziałania działaczy oraz żużlowców spoza SGP.

  1. Dla działaczy – sprowadzenie meczów ligowych do sztuki. Odwołać ich nie można ze względu na umowę z TVP, a w grę nie wchodzi także ogłaszanie walkowerów, bo to wiąże się z wysokimi karami oraz wykluczeniem z rozgrywek. Można więc na sztukę rozgrywać mecze juniorami (przynajmniej sobie pojeżdżą), a dla seniorów organizować w innym terminie treningi punktowane. Jak wiadomo, treningi nie są organizowane pod egidą FIM-u, dozwolone jest więc używanie dowolnego sprzętu, także starych tłumików.
  2. Dla kibiców – rezygnacja z chodzenia na imprezy pod patronatem FIM-u, a skupienie się na rozgrywkach nieprofesjonalnych, gdzie używanie starych tłumików jest dozwolone. Mam wrażenie, że po jakimś czasie coraz większa ilość zawodników będzie nieprofesjonalna.
  3. Całkowity bojkot zawodów SGP przez kibiców, co skutecznie zniechęci potencjalnych organizatorów do proponowania wielkich kwot, zniechęci sponsorów, a tym samym ośmieli trochę zawodników do rezygnacji z tego cyklu.
  4. Bojkot rozgrywek z cyklu DPŚ przez polskich żużlowców. Medali mamy już tyle, że kolejne są po prostu nudne. Chodzi przede wszystkim o zmuszenie działaczy polskiej federacji do jakiegoś działania, bo pierwszą rzeczą jakiej chcą uniknąć, to nagłośnienia sprawy.

Realizacja dwóch ostatnich punktów mocno uderzyłaby w Stal Gorzów. Cóż mam powiedzieć? Trudno, sami sobie byliby winni.

Inne działania, to wynajęcie dziennikarzy śledczych do zbadania sprawy wprowadzenia nowych tłumików. Rozwiązaniem idealnym byłoby udowodnienie powiązań z producentami – firmami, które do tej pory nie były obecne w speedway’u, a działaczami FIM-u. Fajne byłoby też chociażby wykorzystanie Tomasza Lisa, który w ramach swojego programu mógłby zaprosić chociażby Krzysztofa Cegielskiego i Andrzeja Witkowskiego i zrobić małą konfrontację. Należy pamiętać także, że w tym roku są wybory parlamentarne, więc w ramach kampanii kandydaci z regionów „żużlowych” mieliby okazję do wykazania się i nagłośnienia sprawy. Dobrą rzeczą mogłaby być także kontrola GKSŻ-u przez Ministerstwo Sportu.

Dobrym rozwiązaniem mogłoby być także powolne eliminowanie ze środowiska ludzi popierających nowe tłumiki. Myślę, że w jakimś stopniu cała sytuacja odbije się na Jasonie Crumpie i Emilu Sajfutdinowie. Eliminacja nie ma oczywiście polegać na prowokowaniu karamboli, choć chyba nawet podświadomie kibice będą czekali na ich wypadki spowodowane nowymi tłumikami. Myślę o niepodpisywaniu z nimi dalszych kontraktów, czyli odcięciu od pieniędzy. To pobożne życzenia, bo zawsze znajdzie się jakiś (albo jakaś) prezes, który(-a) się wyłamie i jeszcze da takie pieniądze, o których się nie śniło innym zawodnikom. Oczywiście na takich pseudodziałaczy jest też sposób: przegrywanie z nimi meczy w stosunku 75:15. Żaden klub nie wytrzyma finansowo takiego obciążenia, a kibice znając wynik, przestaną przychodzić na stadion.

Wszystkie rozwiązania wymagają czasu, a więc także wytrwałości. Efektem może być jednak przywrócenie normalnego żużla z hałasem i przyczepnym torem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *