Mistrzostwa Niemiec U21 – Stralsund

Po raz drugi miałem możliwość oglądania na żywo juniorskiego finału u naszych zachodnich sąsiadów. W ciągu tych pięciu lat zmienił się niemiecki żużel. I fajnie jest mieć takie porównanie. Trzeba jednak pamiętać, że tor w Stralsundzie nie jest łatwy, szczególnie dla początkujących zawodników.

Skoro i tak trzeba było wrócić z Cloppenburga, to warto było poszukać jakiegoś przystanku, czyli kolejnej żużlowej imprezy. Teoretycznie najbardziej oczywistym rozwiązaniem była przejażdżka do Vechty, oddalonej o 25 km od Cloppenburga, na finał Mistrzostw Świata na długim torze, ale tamta impreza rozpoczynała się dopiero o godz. 19:30, więc musiałbym spędzić jeszcze jedną noc w Dolnej Saksonii, a takie rozwiązanie nie wchodziło w grę. Okazało się jednak, że w sobotę rozgrywane będą Mistrzostwa Niemiec Juniorów w nadbałtyckim Stralsundzie. To prawie po drodze – zamiast 600 km miałem do przejechania 845 km. Luzik.

Przez pewien czas miałem wątpliwości czy zdążę na początek imprezy, bo ruch na autostradzie nr 1 był ogromny. Dopiero po minięciu Hamburga można było spokojnie jechać, bo droga była prawie pusta. Ostatecznie pojawiłem się na obiekcie dwadzieścia kilka minut przed planowym rozpoczęciem pierwszego wyścigu. Nie zdążyłem nawet obejść połowy toru, gdy zawodnicy wyszli do prezentacji. W obsadzie były aż cztery dziewczyny i sporo zawodników dopiero rozpoczynających przygodę z żużlem. Pod tym względem poziom można uznać za zdecydowanie niższy od tego co widziałem pięć lat wcześniej w Ludwigslust. Z drugiej strony dużo wyższy jest poziom seniorski niemieckiego speedwaya, a jednocześnie jest młodzieżowa perełka w osobie Noricka Blödorna. I właśnie świeżo upieczony indywidualny mistrz Niemiec był zdecydowanym faworytem sobotniego ścigania.

Nie bardzo rozumiem sposób nominowania zawodników do finału, bo znalazło się tutaj holenderskie rodzeństwo Nynke i Jeffrey Sijbesma, a także kilkoro naprawdę początkujących zawodników. Jednocześnie Ben Ernst, będący przecież wielką nadzieją niemieckiego żużla, pełnił rolę rezerwowego i wyjechał tylko na próbę toru. Przy zawodnikach w programie były jakieś skróty, oznaczające pewnie jakąś formę nominacji (próbuję rozszyfrować skróty) – NBM (Norddeutsche Bahnmeisterschaft), SBM (Süddeutsche Bahnmeisterschaft), DM (Deutsche Meisterschaft), WC (chyba World Championship). Ben Ernst prawdopodobnie nie startował w ubiegły roku w żadnej z dróg do nominacji. Być może to efekt ubiegłorocznego konfliktu pomiędzy zawodnikiem a klubem z Wittstock? Rozumiem, że zasady są takie, a nie inne, ale jednak szkoda, że Ben nie miał możliwości rywalizacji. Z drugiej strony sam fakt, że pojawił się w Stralsundzie i przyjął rolę rezerwowego pokazuje, że jakoś całą tę sytuację rozumiał.

Od początku widać było, ze jest dwóch żużlowców, którzy między sobą rozstrzygną kwestię mistrzostwa – wspomniany Norick Blödorn oraz Erik Bachhuber. I w końcu obaj wyjechali do 9. wyścigu. Erik niestety zakopał się w pierwszym łuku i wydawało się, że jest po emocjach. Tymczasem na dystansie przewrócił się Tom Meyer – ambitny, ale ewidentnie dopiero początkujący chłopak i spowodował przerwanie biegu. W powtórce na starcie lepszy był ponownie Blödorn, ale rywal tym razem dobrze przejechał pierwszy łuk, nabrał ogromnej prędkości na przeciwległej prostej i przy wejściu w drugi łuk wjechał pod łokieć wielkiego faworyta, wywożąc go na szeroką. Norick nie wytrzymał ostatecznie tego naporu i zaliczył upadek. Sędzia nie miał wątpliwości i wykluczył Blödorna. To sprawiło, że kwestia mistrzostwa została przesądzona, a wielki faworyt mając na koncie dwanaście oczek musiał ostatecznie uznać wyższość Celiny Liebmann, która pokonał wszytskich rywali, poza wspomnianą dwójką. Muszę przyznać, że Celina jeździła bardzo agresywnie i skutecznie, wielokrotnie skutecznie atakując rywali na dystansie.

W sumie pomimo sporej różnicy w umiejętnościach pomiędzy poszczególnymi zawodnikami, były to całkiem dobre zawody – pełne dramaturgii, na prawdziwym żużlowym torze, co widać było po brudnych twarzach żużlowców. Niby ta sama dyscyplina, a jaka różnica pomiędzy piątkową a sobotnią imprezą. Po głośnej muzyce i efektach świetlnych w Cloppenburgu, w Stralsundzie była trawa, spokój, czarny tor otoczony ogródkami działkowymi – prawdziwy piknik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *